Witam serdecznie! Informację o moim wykształceniu, a więc uzasadnienie mojego świadczenia „usług edukacyjnych w zakresie kultury i sztuki w tym malarstwa” można znaleźć najszybciej na podstronie kwalifikacje, natomiast dane dotyczące mojej działalności gospodarczej można przeczytać na przykład na podstronie oferta.

Lektura dodatkowa: Rozumiem to tak, a Ty?

Internetowa Galeria mojego Plakatu dla KID

Tak się po prostu wydarzyło, że wtedy, gdy były te warszaty, korzystałam z wykładów na Karmelitańskim Instytucie Duchowości, no i raz się zgadało o plakatach. Tylko o tyle chodzi w tych plakatach, że to są jedyne takie rzeczy w życiu jakie zrobiłam, więc chciałam je zamieścić na stronie mojej firmowej, która m. in. jest moim portfolio.

Dodam prawie natychmiast, że błąd w zdaniu poprzednim zostawiłam celowo, gdyż już coraz mniej widać w jakim stanie umysłu byłam w czasie moich absolutnie koszmarnych kłopotów z pamięcią. Nie ku przestrodze, gdyż nie było w tym mojej winy. Na, wtedy jeszcze bezpłatne, studium duchowości poszłam po to, żeby ratować moją pamięć. Było to dużo wcześniej, niż dotarło do mnie, że trzeba będzie jeszcze poważniejszych lekarstw i to w sytuacji, gdy lekarz (odpłatnie) powiedział, że uważa, iż nic mi nie dolega, ale można to sprawdzić za kolejne kilkaset złotych (to było chyba w 2011). Przez wiele tygodni, dzień w dzień, właśnie wtedy, gdy studiowałam na KID, wstawałam rano i kilkanaście minut czekałam aż sobie przypomnę dzień tygodnia, dzień miesiąca i rok. Potem ciągnęłam nawykami i umiejętnością formułowania na bieżąco prostych wypowiedzi. Zwycięskim przełomem były dla mnie zdane egzaminy i dyplom ukończenia Studium. To był drugi etap ratowania pamięci, o trzecim można przeczytać na moim blogu.

IV Warsztaty z duchowości, plakat, proj. RK

III Warsztaty z duchowości, plakat, proj. RK

II Warsztaty z duchowości, plakat, proj. RK

I Warsztaty z duchowości, plakat, proj. RK

Czy wiem co uszkodziło moją pamięć? Tak, po latach mogę powiedzieć, że wiem to z całą pewnością: niebywałe ilości przekleństw i wrzasków, które zdarzyło się kiedyś, że musiałam wysłuchiwać przez kilka godzin w sytuacji, gdy byłam tak potwornie zmęczona, że i tak zasypiałam. Trafiłam gdziekolwiek po tym, jak kompletnie straciłam w terenie orientację i dosłownie mdlałam ze zmęczenia. Wtedy, po latach pamiętam to dobrze, było mi wszystko jedno, czy miałam na nocleg ciszę, czy wrzaski. Cieszyłam się, że nic złego mi się nie stało. Na drugi dzień już cokolwiek zaczęłam sobie przypominać: Zdezorientowanie przyszło nagle, nie mogłam znaleźć swojego auta, a byłam poza Krakowem. Długo chodziłam, szukałam, bez skutku. Wymyśliłam powrót do Krakowa. Wracałam do miasta czymkolwiek. Jakiś czas na piechotę, potem zatrzymałam busika. Ale następnie też nie wiedziałam co z sobą zrobić, więc poszłam do jednej z czytelni miejskich coś czytać. Potem trzeba było dalej coś wymyślić, jak już zrobiło się późno, co z sobą zrobić dalej? Wymyśliłam przytulisko. Dosłownie tylko to wtedy przyszło mi do głowy i... tak mi zostało. Poza tym..., „z przeproszeniem” innych kultur, samadhi.

Wcześniej też zdarzało się, że słyszałam czasem przekleństwa i wrzaski, ale bez tamtego wydarzenia z przytuliskiem w roli głównej, nie zdołałabym się zorientować, że reagowałam na to postępującą amnezją. Sytuacja teraz? Muszę na stałe czegoś się uczyć, bardzo mi w tym pomaga programowanie moich witryn internetowych. Jeśli jednak przestaję na kilka tygodni, w zasadzie muszę się uczyć prawie wszystkiego od nowa. To samo z językami. Tylko, gdy rzeczywiście płynę pod prąd, nie przesuwam się w dół rzeki. Nie wiem czy uda mi się to kiedyś zahamować, ale właśnie tym zajmuję się teraz (można powiedzieć, że to już piąty etap mojej rehabilitacji; albo zupełnie inny temat, gdyż forma mojej pamięci jest już zgodna z moim wiekiem): tyle zamierzam się uczyć, ile trzeba, żeby wiedza, którą tym sposobem przyswajam trzymała się w pamięci na pewno dłużej, niż kilka czy kilkanaście tygodni. Nie, nie jeżdżę na dwutygodniowe urlopy. Z obawy, że zapomnę znów dosłownie wszystko, co dotyczy programowania. Maluję od młodości, więc to jest inna sytuacja. Jak długo uczę się programować? 13-ty rok. Aktualnie mamy Rok Pański 2023.

A tędy wiedzie droga do bezpłatnej Internetowej Galerii mojego Malarstwa.